Herb Stowarzyszenia Wychowanków Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Asnyka w Kaliszu.

Bogumił Kunicki
(1935-1990)

Maciek już nie wróci...

(Bogumił Kunicki 1935-1990)

      Przed laty dziennikarz "Ziemi Kaliskiej", a potem wierny współpracownik naszego tygodnika, wieloletni dyrektor muzeum kaliskiego, nauczyciel historii w kaliskich szkołach, wielki miłośnik i badacz dziejów Kalisza i Ziemi Kaliskiej, a przede wszystkim nasz serdeczny przyjaciel - zmarł w Warszawie 11 czerwca 1990 r.

      Spodziewaliśmy się tej wiadomości od kilku miesięcy. Wiedzieliśmy, że jest ciężko chory i lekarze niewiele mu mogą pomóc, a jednak mieliśmy ciągle tę iskierkę nadziei... Maciek - tak go nazywano w gronie najbliższych - sam podtrzymywał w nas tę wiarę. Do końca zachował swe beztroskie pogodne usposobienie i swoje wielkie pasje.

      A pasją jego życia był Kalisz - miasto rodzinne - jego wielka historia, tradycje, związki kulturowe. Maciek potrafił spędzać długie godziny w bibliotekach i archiwach, wertując pożółkłe księgi, czasopisma, dokumenty. Prowadził też nie kończące się rozmowy ze starymi kaliszanami, wypytując ich o dawne czasy i zaskakując swą wielką wiedzą - co pewien stary kaliski Żyd skomentował krótko "Maciek wszystko wie". Kunicki był na pewno historykiem dość nietypowym. Dla niego równie ważne co historyczne wydarzenia czy dziejowe procesy, były także pozornie błahe ciekawostki, anegdoty, życiowe przypadki i zdarzenia. Zapewne dlatego historia w jego wydaniu jawiła się zawsze fascynująco. Uczniowie słuchali jego wykładów z wypiekami na twarzy, czytelnicy "Ziemi Kaliskiej" skrzętnie wycinali kolejne odcinki "Ballad kaliskich" - cyklu poświęconego dziejom miasta.

     Najpełniej jednak realizował Maciej swe pasje kierując przez lata Muzeum Ziemi Kaliskiej. Był współtwórcą stałych ekspozycji muzealnych poświęconych dziejom miasta, a także inicjatorem wielu ekspozycji czasowych. Nawiązywał kontakty z wybitnymi kaliszanami, działającymi w innych ośrodkach - i niejako "przywracał" ich rodzin­nemu miastu. W ten sposób muzeum kaliskie wzbogaciło się m. in. o cenną kolekcję obrazów - dar Józefa Wanata z Paryża. "Odkrywał" także miejscowych twórców, stwarzał im możliwości prezentacji swego dorobku - także za granicą. W okresie jego dyrekcji nastąpił znaczny rozwój badań archeologicznych w woj. kaliskim, ukończono budowę nowego skrzydła gmachu muzealnego, dworek Marii Dąbrowskiej w Russowie wzbogacił się o nową ekspozycję. Jako szef muzeum uważał za swój obowiązek walczyć o zabytki Kalisza. Był jednym z niewielu, którzy protestowali przeciwko rozebraniu starej remizy, "kozy", oranżerii w parku...

      Serdecznych związków z rodzinnym miastem nie zerwał nawet wówczas, gdy wyruszył "za chlebem" w inne strony. Przez kilka lat prowadził muzeum w Łomży, potem znalazł ciekawą pracę w Muzeum Narodowym w Warszawie. Ale cały czas "żył" Kaliszem - nadal fascynował się jego historią, dużo pisał na ten temat, sporo publikował, przyjeżdżał na każde zaproszenie. I w głębi duszy krył pragnienie, aby wrócić nad Prosnę.

      Maciej był postacią pełną prawdziwych sprzeczności, które składały się na osobowość niezwykle urokliwą, choć czasem nie mieszczącą się w prowincjonalnych horyzontach. Wiedzę, pracowitość rzetelność łączył z chłopięcą nonszalancją, beztroską, fantazją. Potrafił pracować dni i noce bez przerwy, ale potrafił także bawić się jak dziecko ołowianymi żołnierzykami lub tańczyć "Zorbę" w strumieniach deszczu nad brzegiem Narwi. Może dlatego raz po raz popadał w sytuacje konfliktowe, których nie mógł zrozumieć. Był człowiekiem o dużej wrażliwości, niezwykle życzliwym, łagodnym, "zbyt łagodnym na te betonowe czasy" jak powiedział jeden z jego łomżyńskich przyjaciół. Może dlatego nie potrafił się bronić i wygrywać do końca. Pozostała po nim niewielka mogiła na jednym z warszawskich cmentarzy - Węglowej Górce - na skraju Puszczy Kampinoskiej, gdzie jeszcze rosną polne kwiaty i śpiewają skowronki. Pozostała po nim przeurocza książka "Ballady kaliskie", która już wkrótce powinna trafić do czytelników. A w naszej pamięci Maciek pozostanie zawsze taki, jaki był - uśmiechnięty, pogodny, życzliwy światu i ludziom.

      Był piękną postacią. Może ktoś kiedyś napisze balladę o Maćku.

Bożena Szal, Ziemia Kaliska nr 26, 1990

 Powered by Microsoft BackOffice LOGO MS INTERNET EXPLORERFPCREATED.GIF (9866 bytes)


Twórcą i sponsorem stron internetowych Ziemi Kaliskiej  jest firma rodzinna - Zakład Informatyki i Elektroniki MIKROSAT,
62-800 Kalisz, ul. Sułkowskiego 2, tel. (0-62) 7671842 w osobach Krzysztofa Płocińskiego  
- właściciela, oraz dzieci: Mateusza, Szymona i Marii Płocińskich, e-mail: kplocinski@mikrosat.com.pl.

 Wszystkie opublikowane materiały można wykorzystywać w każdy godny sposób pod warunkiem podania źródła.
Š 1996-2003 by Krzysztof Płociński i rodzina.